Operacja na Mińsk / działania na Wilno – czy to poprawne połączenia?
Szanowni Państwo, pracy dotyczącej – ogólnie rzecz ujmując – wojskowości autor stosuje dość dziwne sformułowania: „operacja na Mińsk”, „działania na Wilno”, „wywiady na Mołodeczno”. Czy są one poprawne?
Sformułowania te słusznie budzą Pani wątpliwości. Mamy tu zapewne do czynienia z branżowymi, a przy tym potocznymi, skrótami, które na pewno wpisują się w językową tendencję do ekonomiczności, grzeszą jednak brakiem precyzji mogącym prowadzić do niejednoznacznej interpretacji ich znaczenia. Dla dyletanta w dziedzinie wojskowości (między innymi dla mnie) jedyną wskazówką interpretacyjną wydają się użyte w rozpatrywanych konstrukcjach przyimki. Można się więc domyślać, że „operacja na Mińsk” i „działania na Wilno” odpowiadają znaczeniowo połączeniu „atak na coś (Mińsk / Wilno)”. „Wywiady na Mołodeczno” zdają się poprzez analogię nawiązywać do dwóch poprzednich połączeń, choć tu należałoby mówić o „wywiadach w sprawie Mołodeczna” (lub nawet jeszcze precyzyjniej). Niewykluczone, że zmiana, którą tu proponuję, choć językowo dobra, odbiega od intencji autora tekstu. Nie da się bowiem wykluczyć tego, że pojawiające się w rozważanych sformułowaniach określenia „operacja” czy „działania” – jako wyrażenia mające szerszy zakres odniesienia niż „atak” – wybrane zostały przez niego świadomie. Być może świetnie wpisują się też w konwencję obowiązującą w branży wojskowej. Jednak taki zwyczaj językowy niekoniecznie sprawdza się w wywodzie skierowanym do szerszego kręgu odbiorców. Krótko mówiąc, przed wprowadzeniem poprawek kwestie te należałoby skonsultować z autorem tychże konstrukcji.